Zaczyna się jak zwykle od wymiany zdań, ale rzadko kończy się tylko na tym. Temat narasta, dochodzą kolejne zagadnienia, często sprzed pół roku, albo nawet połowy życia. Klasyczne wywlekanie starych spraw. Ona mówi coraz więcej, on już prawie nic. Ona się wkurza, że on milczy, on nie słyszy już kompletnie niczego i ma dość. Sytuacja jest patowa. Co zrobić? Zrozumieć, że jesteśmy inni.

Codzienne marudzenie

Szanowni Panowie, kobieta musi się wygadać, pomarudzić, ponarzekać, a w skrajnych przypadkach wytaplać się w tym całym błocie niezadowolenia. Wyzwalaczem może być byle drobiazg, mały konflikt z koleżanką w pracy, albo szef, który się do czegoś przyczepił. Wraca więc z pracy poirytowana i się zaczyna. Narzeka na szefa, na fatalną sytuację w firmie. Mąż, więc radzi, aby ją zmieniła, a ona wkurza się jeszcze bardziej. Potem skacze na temat teściowej, potem konfliktu z przyjaciółką, a potem obrywa się mężowi. Za co? Nie ma znaczenia, poszło rykoszetem. Panowie, przestańcie podrzucać kobietom rozwiązania i im doradzać, co mają zrobić. One najczęściej chcą się tylko wygadać. Wysłuchajcie, pożałujcie, przytulcie i to wystarczy. A dlaczego właściwie obrywa się właśnie wam? Bo wam ufają i jesteście pod ręką. Marudzimy tylko do zaufanych osób.

Dlaczego on milczy?

Odwróćmy sytuację. To on wraca do domu poirytowany i jakiś taki cichy. O co chodzi?

Mężczyzna przetwarza informacje do wewnątrz, a więc musi przemyśleć to, co się u niego wydarzyło. Ma problem, myśli, zamyka się w sobie. A kobieta wtedy pyta dziesiątki razy: „Co Ci jest? Ale powiedz? Dlaczego nic nie mówisz? No przecież widzę, że coś się dzieje.”. Nie męczmy facetów, bo to ich irytuje jeszcze bardziej. Jeśli potrzebują się zamknąć w swojej skorupie, to pozwólmy im na to.

Wystarczy powiedzieć: „Kochanie, rozumiem, że chcesz spokoju, pamiętaj, że gdybyś chciał porozmawiać, wyrzucić to z siebie, to jestem obok.” No i niech was nie boli, gdy jednak nie przyjdzie z tym do was. Pewnie poradził sobie samodzielnie. A taka samodzielność buduje jego męskość. Nie nalegajcie, aby dzielił się wszystkim. Będzie to robił tylko wtedy, gdy będzie wiedział, że zawsze jesteście po jego stronie i go szczerze wspieracie. Natomiast w sytuacjach, gdy często mierzy się z waszą krytyką: „No widzisz, nie tylko ja widzę, że tego nie potrafisz, Twój szef powiedział to samo”, wtedy mężczyzna się nie podzieli, bo nie dość, że oberwał w pracy, to żona na ogół też jest po przeciwnej. Sprzymierzeńców wtedy szuka na zewnątrz, lub mierzy się z problemem w swoim, wewnętrznym świecie.

A co z awanturą?

Tu jest podobnie, ale wtedy temat dotyczy obu stron. Ona będzie gadać, on głównie milczeć. Przypadek jest znacznie trudniejszy. Ona w kółko powtarza to samo, a jego to irytuje. Panowie, ona będzie potarzać, aż uzna, że wystarczy. Pozwólcie na to. Niech się wybrudzi w tej złości do końca. Takie są kobiety. Nie zwracajcie jej uwagi, że znów mieli to samo, albo wchodzi na jakieś inne obszary niezwiązane z tematem. Niech wchodzi na jakie chce. To ma swój finał. Traktujcie serio, ale z dystansem.

Dziewczyny, mężczyzna to kopalnia rozwiązań, jeśli więc konflikt ma mieć swój finał, to on wymyśli jakieś rozwiązanie. Pozwólcie mu na to, jeśli zależy Wam na recepcie. I pamiętajcie, on się wtedy zamyka i analizuje. Dajcie mu czas na te przemyślenia i przestrzeń. To jest męska natura. Za kilka godzin przyjdzie z radą i da ją Wam na tacy. I przyznajcie tak całkiem szczerze. Na ogół te rady są głęboko przemyślane i mają wielki sens. Oczywiście w trakcie awantury wycedzi kilka zdań, wtedy nie dopisujcie tego, czego nie powiedział. Facet mówi tylko to, co chciał powiedzieć i nie ma w tym żadnych podtekstów.

Szanujcie swoją odmienność, nauczcie się z nią obchodzić, rozumieć się wzajemnie i brać po uwagę potrzeby drugiej strony. Wtedy nawet kłótnia będzie wyglądać zupełnie inaczej, bo przecież odmienność płci to największy cud natury.

 

Magdalena Radomska

 

Leave a Reply