Wyrażanie swoich opinii, mówienie o potrzebach, troska o siebie z jednoczesnym poszanowaniem stanowiska innych, a także umiejętność odmawiania. To właśnie asertywność. To cecha, która nas chroni. Dzięki niej postępujemy w zgodnie z naszym wewnętrznym „ja”, co bezpośrednio wpływa na samozadowolenie. Kim jest człowiek asertywny i jak się tego właściwie nauczyć? O tym poniżej.

Politycy to szuje?

Asertywność to, także w odwaga w wyrażaniu swoich opinii na wszelkie tematy. Jeśli nie boisz się mówić jakie są twoje poglądy, nie boisz się wyrażać nawet kontrowersyjnych opinii, potrafisz obronić swoje stanowisko, to jesteś asertywna/y. Śmiało, prezentuj swoje przemyślenia, opinie, poglądy, nawet jeśli nie znajdujesz wsparcia. Odważ się, ale jednocześnie szanuj poglądy innych. Nie takie proste? Fakt.

Moja racja

W wyrażaniu własnych poglądów można się nieco zapędzić. Wiem to najlepiej z własnego podwórka. Uwielbiałam sparingi intelektualne i przekonywanie do moich poglądów jako „jedynych słusznych”. „Cięłam się” do upadłego (ku uciesze otoczenia), a że argumentów miałam zwykle dużo, to na szczęście często wygrywałam. Jakim kosztem? Urażenia przeciwnika. Wyrażanie własnych poglądów w moim, ówczesnym wydaniu zbliżało się do skrajnego bieguna asertywności. Popracowałam z coachem i podczas sesji zaplanowałam, jak opanować te gorące dyskusje. Odpowiedziałam sobie na podstawowe pytanie. Co mi to da? Chwilową satysfakcję kosztem nastroju drugiej strony. Zwarzyłam te uczucia i ta „chwilowa satysfakcja” przegrała. Teraz wyrażam moje opinie, ale już nie walczę na „śmierć i życie” o bezsensowną rację.  Stałam się asertywna w dyskusjach, co zbudowało spokój i zadowolenie z siebie.

Jestem asertywna

Co to właściwie oznacza? Człowiek asertywny wybiera zgodnie z własnymi przekonaniami i potrzebami. Nie oznacza to jednak, że nie jest zdolny do poświęceń, jeśli jednak wybiera opcję, która nie do końca jest po jego myśli, to robi to świadomie i dlatego, że chce. W zgodzie ze sobą. Decyzja wbrew sobie podjęta przez osobę asertywną wynika z osobistej potrzeby. Jakiej? Chociażby współczucia, empatii, sprawienia innym radości czy potrzeby dawania. Takie kompromisy nie oznaczają spolegliwości, a tylko świadome podejmowanie decyzji wynikającej z wewnętrznej potrzeby.

Trudny wybór

A co, jeśli partner chce czegoś, co nam nie pasuje? Jeśli szef czegoś żąda, a my nie mamy na to ochoty, albo jest to sprzeczne z naszymi wartościami? Jeśli oferta jest tak atrakcyjna, że trudno odmówić? Kolega prosi o przysługę, a my nie mamy czasu ani ochoty jej wykonać? Takich sytuacji jest wiele. Wówczas warto odpowiedzieć sobie na pytanie co jest dla mnie ważniejsze? Ostatecznie świat nie jest czarno biały, ma całą paletę odcieni szarości. W trudnych przypadkach, gdy decyzja napotyka na wewnętrzny opór zawsze warto zastanowić się nad korzyściami i zbadać straty. Zastanowić się co jest ważniejsze. Partner czy ja? Praca czy spokój? Kolega czy mój czas? Pieniądze czy komfort? Zawsze też warto wypróbować kompromis, zaproponować alternatywne rozwiązanie, które w części zaspokoi potrzeby drugiej strony i nie będzie aż tak sprzeczne z nami. W idealnej sytuacji kompromis zaspokoi potrzeby wszystkich nie naruszając asertywności żadnej ze stron. Ja chcę iść do teatru, mąż na mecz? Ja idę z koleżankami, on z kolegami i wszyscy są zadowoleni.

Ważne, by podejmować decyzje świadomie nawet, gdy są wbrew nam, ale wiemy z jakiego ważniejszego powodu niż nasz komfort, podjęliśmy taką decyzję. Przecież, jeśli robimy coś dla kogoś, ale czujemy się z tym wspaniale to zaspokaja to nasze wartości i potrzebę pomocy. Wszystko jest w porządku, bowiem wykonując komuś przysługę, robimy też coś dla siebie. Często powtarzam, że jeśli robisz coś dla kogoś, bo chcesz pomóc, rób to bezinteresownie. Nie oczekuj rewanżu, bo możesz się rozczarować. Jeśli chcesz coś w zamian, to nie rób wcale albo otwarcie powiedz o swoich oczekiwaniach.

Jak się tego nauczyć?

Trenować. Jak?

– Obserwuj swoje reakcje, gdy ktoś składa na twoje ręce prośbę. Jak się z tym czujesz? Na ile tego chcesz? Co się stanie, jeśli odmówisz, a co, jeśli się zgodzisz? Jak się będziesz wtedy czuć? Wsłuchaj się w siebie i twoje potrzeby.

– Trenuj odmawianie. Na początek na małych rzeczach. Nauczysz się wypowiadać słowo „nie” i usłyszysz, jak brzmi w twoich ustach.

– Jak najczęściej wypowiadaj na głos swoje opinie.

– Nie schodź ludziom z drogi idąc przed siebie.

– Zbadaj swoje wartości życiowe, w tym pomoże coach, na jednej zaledwie sesji.

Asertywność to zdrowa cecha, w przeciwieństwie do jej skrajnych sióstr, agresji i uległości. Dba o równowagę, wewnętrzny spokój i osobiste szczęście. Szanujmy zatem siebie i innych. Mówmy o własnych potrzebach i dbajmy o nie, jednocześnie nie narzucając ich otoczeniu.

 

Magdalena Radomska

 

Leave a Reply