Kobieta manager, kierownik, dyrektor czy prezes to dziś żadne zaskoczenie. Piękna płeć zasiada na ważnych stanowiska, decyduje o kierunkach rozwoju firmy, zarządza ludźmi, w tym także mężczyznami. Jest silna, samodzielna, niezależna i ma wiele do powiedzenia, ale czy zatem musi być skałą także prywatnie, w domu, z partnerem, mężem? Nie musi, ale często przenosi te zachowania na prywatny grunt gubiąc kobiecość i łagodność.

Jak nas widzą?

Pamiętam, gdy kilka lat tamu naczelny z magazynu, w którym pracowałam odwiedził mnie w domu. Z zadziwieniem patrzył na moje relacje z partnerem i na moje prywatne zachowanie. Uslyszałam „nie znam Cię takiej”. Na moje pytanie „a czego się spodziewałeś?”, opowiedział „takiej jak w pracy, silnej, konkretnej, zdecydowanej, no wiesz, zarządzającej, tymczasem w domu rządzi mężczyzna, a ty jesteś delikatna, ciepła i uległa”.

Tak mężczyźni postrzegają kobiety sukcesu, businesswoman, kobiety tworzące firmy i budujące marki osobiste. Skoro dla większości ona jest wojownikiem, to w domu też pewnie jest twarda i rozstawia rodzinę po kątach. A tego niestety się boją. To mężczyzna z natury jest rycerzem, więc gdy musi oddać broń i to jeszcze dobrowolnie, staje się nieszczęśliwy, a jego męskość jest zagrożona.

Same o to walczyłyśmy

Tak, walczyłyśmy o równouprawnienie, o głos, o możliwość pracy. W tym pędzie za płciową sprawiedliwością zapędziłyśmy się same w ten słynny „kozi róg”. Uwierzyłyśmy, że jesteśmy niezniszczalne, silne i teraz pokazujemy im to na każdym kroku. Tylko czy o wojnę płci nam chodziło? Czy, aby na pewno o to, by zawsze decydować, mieć ostatnie zdanie i być głową rodziny? Na sesjach coachingowych i podczas szkoleń „Be a Woman” często słyszę od kobiet, że są zmęczone tym byciem silną, że chciałyby raz nie musieć wszystkiego kontrolować, zdać się na kogoś, móc być znów łagodną, czasem zwyczajnie „niezaradną“, oprzeć się na czyimś ramieniu i odpuścić. Tylko już nie potrafią.

Droga

Na początek trzeba zaufać. Dzieciom, że same odrobią lekcje, partnerowi, że dobrze powiesi obrazek na ścianie. Gdy pyta o zdanie zaryzykuj i namów, by sam zdecydował. I rzecz jasna niech ci się podoba taki wybór. Zamiast rozkazywać, wyrzucać, że nie zrobione poproś o pomoc, o zrobienie tego na czym ci zależy. A sama wolisz, gdy ci każą czy kiedy cię proszą?

Potem pozwolić innym na działanie. Gdy już zaufasz to pozwól działać i nie poprawiaj, nie koryguj, nie wymądrzaj się jak naprawić drzwi. Jak się czujesz, gdy ktoś ci mówi, że tę zupę to mogłaś jednak lepiej doprawić?

Na koniec doceń. Podziękuj, przytul się i powiedz, że ta naprawiona klamka to mistrzostwo świata i żaden ślusarz nie zrobiłby tego lepiej. Miło słyszeć podczas kolacji, że mąż nie jadł lepszego spaghetti nawet we włoskiej restauracji i twoje jest wyborne. On też chce robić wszystko najlepiej, jak my wszyscy.

Be a Woman

Skoro od godz. 8 do 17 kontrolowałaś, zarządzałaś i decydowałaś, to gdy wrócisz do domu, nie wchodź do niego z myślą, że musisz jeszcze dopilnować tego co tam się dzieje. Odpuść. Be a Woman – pozwól sobie być kobietą, taką którą często masz ochotę być, ale już nie pamiętasz jak to jest, bo siła i zarządzanie innymi zdominowały twoje zachowania. Nie bądź w domu menedżerką, bądź partnerką, przecież tego samego oczekujesz od mężczyzny.

Polecam. Nauczyłam się nie mieszać ról z korzyścią dla mnie i dla związku. Mężczyzna wie, że jest głową rodziny i zawsze powtarzam, że sam najlepiej wie, co zrobić. Nie zabieram mu odwagi, nie kastruję go. Wie, że jest filarem. Jaką ja mam z tego korzyść? W domu, prywatnie mogę być taka jak lubię. Łagodna, troskliwa, „bezradna“, delikatna i kobieca. Za to mój mężczyzna kocha mnie najbardziej. Świat wymusza siłę, w domu nie muszę być silna. On jest filarem i daję mu to odczuć w każdej chwili.

Bądź silna tam gdzie musisz i łagodna tam gdzie możesz.

 

Magdalena Radomska

 

Leave a Reply